Restaurację w Hotelu Sulbin odwiedził z wizytą jurorską szefa kuchni jednej z warszawskich restauracji, Stanisław Nowogródzki, ekspert kulinarny WIP
Miałem przyjemność odwiedzić restaurację w Hotelu Sulbin. Nowoczesny wystrój restauracji utrzymany w jasnych i pastelowych barwach zachęca do spędzenia kilku godzin w tym miejscu, ale piękna lipcowa pogoda sprawiła, że postanowiłem zjeść obiad w ogrodzie restauracji. Szefem Kuchni w tym zespole hotelowo gastronomicznym jest jeden z najlepszych kucharzy w Polsce Marek Rybacki.
Długo by wymieniać jego zwycięstwa w kulinarnych potyczkach i osiągnięcia kulinarne oraz carvingowe w Polsce i za granicą. Jednym słowem wybitny kucharz i do tego wspaniały człowiek.
Z menu restauracji wybrałem na początek klasykę polskiego gatunku czyli tatara.
Estetycznie podany z siekanym kwaszonym ogórkiem szalotką i marynowanymi grzybami, ale to do czego ucieszyły się moje oczy to solona słonina ze świnki Mangalicy, naprawdę przepyszna.
Mięso posiekane w sposób jaki lubię, czyli czuć mini kawałeczki mięsa tak przyprawiony aby goście mogli dodać sobie to co bardziej lubią , ja doprawiłem świeżym pieprzem.
A słonina mogłaby znaleźć się w karcie deserów ;)
W przystawkach gorących zwróciło moją uwagę połączenie przegrzebków na garwolińskiej maślance. Znakomita i zaskakująca swoja lekkością kombinacja owoców morza z lokalnym produktem. Klasyczna forma podania i i trzy doskonałe składniki, to jest to co sprawia że można delektować się smakiem i aromatem.
Przegrzebki usmażone w punkt, lekko zrumienione i soczyste w środku, a kompresowane z aromatycznym koperkiem i limonką płatki kalarepy uzupełniały całość.
Z zup wybrałem i spróbowałem dwie.
Pierwsza to marynowane gąski w białym barszczu z ziemniaczanym puree. Lokalnie zbierane grzyby marynowane w lekkiej zalewie słodko octowej i biały barszcz to znowu zaskakujące połączenie smaków połączone z puszystszym puree ziemniaczanym i chrupiącym chipsem z kindziuka. Jakże polskie smaki uzupełniające się nawzajem.
Druga zupa jaką spróbowałem to krem z pieczonej skorzonery z chrupiącymi kawałami kaczki.
Zupa krem, ale zaskakująca lekka o posmaku białych szparagów i chrupiące kawałeczki pieczonej kaczki z majerankiem to następne znakomite połączenie struktur i smaku.
Jako że jestem fanem podrobów na danie główne wybrałem Ozorek cielęcy w sosie chrzanowym z wędzonymi ziemniakami i pieczona włoszczyzną.
Połączenie ozorka i sosu chrzanowego jest znane w polskiej kuchni, ale ważne jest wykonanie.
Delikatnie miękki ozorek cielęcy i esencjonalny w swoim chrzanowym smaku sos wykonany perfekcyjnie. Danie uzupełniły wędzone ziemniaki i chrupiące pieczona włoszczyzna. Proste składniki, a jakże pyszne.
Po drodze do deseru degustowałem również burgera wegetariańskiego z ciecierzycy i pierogi z mięsem. Burger zaskakująco puszysty i dobrze doprawiony z sosem ze świeżych kurek, wszak mamy sezon na nie.
I deser który w zwieńczył tą ucztę
Sorbet cytrynowy z zielnym ogórkiem i miętą, letnimi owocami w likierze i uwaga!! buraczkami w karmelu. Zrównoważany w smaku słodki i kwaśny z chrypiącymi karmelowymi buraczkami Przepyszne letnie i zimne orzeźwienie w ten upalny dzień. Odwiedzając Sulbin musicie go spróbować !!!
Reasumując miejsce warte odwiedzenia, dobry smak gwarantowany przez wybitnego szefa kuchni. Brawo !!!