Z wizytą jurorską do restauracji "Pod Papugami" mieszczącej się w samym sercu wrocławskich sukiennic udał się Arkadiusz Martyniuk, ekspert kulinarny WIP. Spytany jak jednym zdaniem miałby określić doświadczenie, stwierdził: można się uzależnić. Bogactwo i różnorodność smaków towarzyszyła w każdym z posiłków. W wyborze dań pomogła sympatyczna i przygotowana obsługa. W oczekiwaniu towarzyszyła mi dla ochłody lemoniada mango marakuja. W pierwszej kolejności podany został chłodnik ogórkowo-jogurtowy z miętą i krewetkami, który w swojej lekkości, pomimo słodkich dodatków takich jak maliny i jagody pozostawiał w gardle uczucie ostrości. Następnie z poza karty stek z Galicyjskiej polędwicy wołowej z pieczonym  pomidorem oraz rizotto ze szparagami. Doskonale przygotowany medium well rozpływał się w ustach. Po tym daniu ma się ochotę, żeby smak i przyjemność z posiłku został na dłużej. Niemniej jednak na finisz trafił fondant czekoladowy z lodami i owocami, który dopełnił całość posiłku. Klimat restauracji sprzyja walorom smakowym. Jest to miejsce, w którym można zwolnić i w pełni cieszyć się bogactwem i różnorodnością doświadczeń smakowych. Z pewnością można polecić restaurację "pod Papugami" na spotkania biznesowe jak i romantyczne kolacje we dwoje.