Hotel jest usytuowany  pośród pięknych lasów co zrobiło na mnie miłe  wrażenie już od pierwszej chwili. Wnętrze restauracji przestronne, elegancko urządzone. Widać dbałość o szczegóły i detale.  Na przystawkę zamówiłem tatara z polędwicy wołowej z fermentowanym pieprzem i marynowanym rostbefem. Przesympatyczna kelnerka przyniosła Amuse-bouche. Był to hummus wraz z pieczywem podany w przepięknie przyozdobionym słoiku. Smak mnie zachwycił, pomyślałem, że skoro początek podróży kulinarnej jest na tak wysokim poziomie, to czeka mnie kulinarna uczta i nie zawiodłem się. Tatar z polędwicy, ręcznie siekany z wyśmienitymi dodatkami. Polecam. Deska wędlin i serów od lokalnych rzemieślników zrobiła na mnie duże wrażenie. Szef kuchni wędzi je osobiście. Łosoś wędzony ( palce lizać), chyba najlepszy jaki jadłem w życiu. Kurki marynowane własnej roboty podbijały smak.

Zamówiłem koktajl owocowo-warzywny( burak-jabłko-truskawka-wiśnia) . Dobrze skomponowane składniki z dominującym burakiem . Zupa, którą wybrałem to rosół z gęsiny i ręcznie lepionymi sakiewkami z farszem mięsnym. Po zjedzeniu tej zupy każdy zrozumie dlaczego rosół to królowa polskich zup.  Rosół z Restauracji Miodowa z czystym sumieniem każdemu mogę polecić.

Restauracja proponuje dania regionalne tj.Ravioletti z gęsiną i leśnymi grzybami, golonka zapiekana w piwie kozicowym z ziołowymi ziemniaczkami i karmelizowaną brukselka, rejbak kurpiowski z szarpanym żeberkiem wieprzowym oraz kartacze z farszem mięsnym i surówką z ekologicznej kapusty kiszonej i to danie zdecydowanie polecam.

Idealnie wysmażony stek z antrykotu z frytkami belgijskimi  oraz grillowaną cukinią to prawdziwy król w daniach głównych tej restauracji. Dla tego dania warto odwiedzić Miodową.. Na deser sernik z musem wiśniowym i beza z marcepanem. Sam nie wiem co lepsze.

Restauracja Miodowa to miejsce z klasą, a karta win jakie lokal proponuje zaspokoi gusta każdego znawcy.  Szefem kuchni restauracji jest Pan Jacek Grela, człowiek z pasją, którego miałem okazję poznać. Opowiadał mi o lokalnych produktach, które z wielkim zaangażowaniem  osobiście marynuje, kisi i wędzi, aby dać to co najlepsze gościom restauracji.

Restauracja Miodowa to miejsce, w którym zdecydowanie chce się spędzić dłuższy czas. Miły nastrój, profesjonalna obsługa i wysoki poziom smaku serwowanych dań jest godny rekomendacji tego miejsca.

Ciekawą przystanią kulinarną na mapie Polski jest Restauracja „Sardynka Ustecka” położna w historycznej kaszubskiej osadzie rybackiej. To malownicze położone kilkadziesiąt metrów od portu miejsce zasługuje na szczególną uwagę z powodu niezwykłych walorów smakowych podawanych tu  dań z ryb. W oczekiwaniu na zamówione specjały otrzymujemy tzw  „poczekajkę” która stanowią wędzone, podawane na ciepło szprotki. Szef kuchni Pan Adam Wasylew to pasjonat kulinarny, którego autorski tatar ze śledzia w cherry z granatem i świeżą kolendrą smakuje wybornie. W związku z tym że restauracja dysponuje własną wędzarnią koniecznie należy to wykorzystać. Talerz ciepłych ryb wędzonych to raj dla ich amatorów jak i tych nie do końca przekonanych. Smakiem zadziwia dorsz, który rozpływa się w ustach, nie ustępuje mu pstrąg z krystalicznie czystych wód. Warty uwagi jest też halibut i łosoś. Zadziwiająco smakuje też „zwykły” śledź, który po uwędzeniu wydaje się być kulinarnym rarytasem. Podane grilowane krewetki tygrysie z czosnkiem wraz z przepyszną sałatką z granatem wraz z grzankami stanowią niezwykłe preludium przed daniem głównym i podkręcają kubki smakowe do spróbowania innych potraw. Zupa krem z dyni z prażonymi pestkami to bardzo sycące i przepysznie skomponowane danie na zimne dni. Jako danie główne wybrałem karmazyna smażonego na maśle z sosem z szyjek rakowych oraz ziemniakami z pieca wraz z czerwoną kapustą. W menu można też znaleźć dania nie tylko dla smakoszy ryb np. delikatne polędwiczki wieprzowe podawane z grilowanymi warzywami i sosem lazurowym. Zaskoczeniem na liście deserów były smażone lody pistacjowe w sosie cytrynowym z karmelizowaną gruszką. Deser był nie tylko słodki, ale lekko słony co stanowiło intrygujące zaskoczenie smakowe. Restauracja serwuje nie tylko smaczne, ale i dość duże porcje dań dzięki czemu zaspokoić może najbardziej wybredne podniebienia jak również obszerne żołądki smakoszy ;-). Nie ma możliwości żeby po wyjściu „przetrącić” coś jeszcze na mieście. Zresztą na drogę można zamówić „Rybę z własnego wędzenia” żeby rozkoszować się dłużej smakami w domowym zaciszu. Niespodzianką są niewygórowane ceny. Restauracja działa przez cały rok co nie jest tak oczywiste w przypadku naszych nadmorskich restauracji. Zaskoczyło mnie, że nawet poza sezonem jest to  bardzo chętnie odwiedzane miejsce nie tylko przez turystów, ale i mieszkańców.  Nie dziwi mnie fakt że restauracja jest od wielu lat rekomendowana przez panią Magdę Gessler jako Ambasada Rybna RP.  Po prostu czuć w niej dobre fluidy i pasję właściciela, a zarazem szefa kuchni Pana Adama Wasylew oraz jego zgranego sympatycznego zespołu.

Podsumowując pozwolę sobie na małą dygresję. Przez kilka ostatnich lat oceniając kilkadziesiąt restauracji z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić ze w tej restauracji jadłem najlepsze ryby w życiu.

...jeśli na świeżą rybkę nad Bałtykiem to tylko tutaj.